Przejdź do głównej zawartości

Ciężko jest lekko żyć

 



 „Ciężko jest lekko żyć” tak mówią moi uczniowie. Trudno się z nimi nie zgodzić. Jeśli chodzi o aktualną sytuację - nic się nie zmieniło. W ramach „odkupienia swych win” zostałem obarczony ogromną ilością pracy. Proboszcz zdecydował zostawić mnie samego na parafii i wziąć sobie urlop. Obiecałem, że nie będę się mieszał. Jednakże, jest to trudne z moim charakterem.

Jak tylko proboszcz odjechał wziąłem swój motor i popędziłem w miejsce, w którym ostatnio zakończyłem poszukiwania. Zabrałem ze sobą gaz pieprzowy w razie możliwych napadów agresji. Z bijącym jak szalone serce podążyłem wydeptanymi śladami. W lesie znalazłem wielki kopiec zbudowany z gałęzi, poucinanych pni drzew. W szałasie nie znalazłem nikogo, oprócz paru gazet, pustych butelek po piwie i paczki papierosów. Porozglądałem się, jednak nie znalazłem nikogo. Cisza i spokój, jak gdyby nigdy nic. Sam utwierdziłem się w tym, że to naprawdę mogła być jego kryjówka.  Zabrałem ze sobą jeden niedopałek papierosa. Pomyślałem, że można oddać go do analizy. Odwróciłem się i chciałem wracać, gdy nagle usłyszałem skrzyp gałęzi. Nerwowo odwróciłem się, ale nikogo za mną nie było. Pomyślałem pewnie jakaś zwierzyna. Tak więc, wsiadłem na motor i odjechałem.

Dlaczego wam tak szczegółowo o tym piszę? Był piątek siedziałem w konfesjonale. Ludzi nie było zbyt wiele, może 3 osoby przewinęły się w trakcie jednej godziny. Wśród tych osób i on – poszukiwany bandyta. Nawet gdy teraz o tym piszę mam ciarki i łzy w oczach. Naraziłem mu się, widział mnie, gdy byłem w jego kryjówce. To wcale nie była przebiegająca zwierzyna tylko on. Pamiętam słowa, które do mnie skierował: „Mało Ci wrażeń? Mam nadzieję, że więcej cię nie zobaczę. A jeśli nie przestaniesz mi przeszkadzać nie będę już taki łaskawy. Mam nadzieję, że się rozumiemy. Jak to się u was mówi „Hasta la vista?”. Nie potrafiłem złapać oddechu, serce dosłownie zamarło, w głowie mętlik. Wyszedłem z konfesjonału i zemdlałem. Nie wiem co było dalej…

 

Źródło zdjęć: galeria google

Komentarze